Info

Więcej o mnie.
Rok 2025

Rok 2024

Rok 2023

Rok 2022

Rok 2021

Rok 2020

Rok 2019

Rok 2018

Rok 2017

Rok 2016

Rok 2015

Rok 2014

Rok 2013

Rok 2012

Rok 2011

Rok 2010 - 9306km
Rok 2009 - 10563km
Rok 2008 - 8501km
Rok 2007 - 3719km
Rok 2006 - 3002km
do roku 2006 - 6271km
Wykres roczny

- DST 102.72km
- Czas 05:00
- VAVG 20.54km/h
- VMAX 57.18km/h
- Sprzęt Author Traction
- Aktywność Jazda na rowerze
Bobolice
Niedziela, 2 listopada 2014 · dodano: 02.11.2014 | Komentarze 0
Dziś sobie wymyśliłem aby jechać nieco dalej. Plan minimum Złoty Potok a jak się będzie dobrze jechało to do Mirowa.Guardian, Kusięta, Olsztyn. Tutaj obejrzeć pumptrack. Mały i bez możliwości zmiany trasy, ale całkiem przyjemny. Fajnie że coś się dzieje. Kilka kółeczek i dalej główną drogą przez Przymiłowice i Zrębice do Janowa. Dalej Złoty Potok, gdzie szlakiem ku źródłom. Ostrężnik i czerwonym pieszym aż do Niegowej. Tutaj asfaltowo do Mirowa. Między zamkami w obie strony szlakiem.
Ludzie nawet mnie przepuszczają, za co rzucam "dziękuję". Sam w takim razie też staram nie przeszkadzać piechurom ... można :)
W drodze powrotnej w Mirowie już mam wracać, jednak okoliczności nie pozwalają. Cudne słoneczko, cieplutko i super widoki. Posiedziałem sobie koło jednej ze skałek. Mimo słuchawek i aparatu zabranych do plecaka nic nie idzie w użytek. Delektuję się chwilą.
Aby nie było monotonnie i aby nie powielać trasy wracam przez Żarki, Wysoką Lelowską i Biskupice do Olsztyna. Dobrze że o tej porze roku mało już owadów, bo musiał bym je wydłubywać spomiędzy zębów ;)
W Olsztynie na zamek. Ostatnio bardzo często, gdy tam jestem nie mogę sobie odmówić odwiedzenia tego miejsca. Rundka po zamku i znów chwila przerwy z widokiem na okoliczne skałki i Góry Sokole. Siedział bym tak do wieczora, ale lampek brak a i w żołądku już mocno ssie. Śniadanie niezbyt rowerowe a po drodze nie licząc płynów 2 batoniki. Zatem już bez udziwniania trasy przez Kusięta, Srocko i koło Huty. Cudowna niedziela, pogoda jak na listopad bajeczna. Oby jak najdłużej nam dopisywała.
Po obiadku czuję zimno. Jakoś tak mam czasem po większym wysiłku. Jednak gorąca kąpiel i coś rozgrzewającego załatwia sprawę :)

Widoczek z zamku i tajemnicze kręgi © STi