Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi STi z miasteczka Częstochowa. Przejechałem 41362km (przed BS) + 178536.25km (na BS)
Więcej o mnie.

Rok 2024

button stats bikestats.pl

Rok 2023

button stats bikestats.pl

Rok 2022

button stats bikestats.pl

Rok 2021

button stats bikestats.pl

Rok 2020

button stats bikestats.pl

Rok 2019

button stats bikestats.pl

Rok 2018

button stats bikestats.pl

Rok 2017

button stats bikestats.pl

Rok 2016

button stats bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010 - 9306km

Rok 2009 - 10563km

Rok 2008 - 8501km

Rok 2007 - 3719km

Rok 2006 - 3002km

do roku 2006 - 6271km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy stin14.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2013

Dystans całkowity:2147.59 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:96:54
Średnia prędkość:22.16 km/h
Maksymalna prędkość:74.26 km/h
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:69.28 km i 3h 07m
Więcej statystyk
  • DST 52.49km
  • Czas 03:36
  • VAVG 14.58km/h
  • VMAX 63.65km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Porażka

Sobota, 31 sierpnia 2013 · dodano: 31.08.2013 | Komentarze 6

Co prawda debiut ścigania już był, jednak dzisiaj ściganie w typowo górskich warunkach. Wyjazd z Pikselem i jego tatą. Na miejscu spotkanie z Ewą i Przemkiem.

Nie nastawiałem się na wynik gdyż wiedziałem że konkurencja będzie spora, była bardziej niż spora. Jako nowicjusz wystartowałem z ostatniego sektora i początek to pnięcie się w górę. Nie po trupach, ale jak jest miejsce to trza jechać. Idzie całkiem sprawnie (albo tylko tak mi się wydaje). Generalnie na początku nikt mnie nie wyprzedza. Zaczynają się podjazdy i wtedy mozolnie pnę się do góry. Wszystko idzie pięknie do zjazdu. Zaliczam snejka (zresztą nie tylko ja). Szybka zmiana dętki i w drogę. Na zjazdach nie czuję się mocny a dodatkowo cały czas nasłuchuję czy coś nie syczy z tyłu. Niektóre osoby wyprzedzam po raz drugi.

Kilka fajnych podjazdów. Czasem okazuje się że moje 28T to za mało. Nie chodzi o siłę ale o zawodników jadących przede mną - na młynku jadą z takimi prędkościami że ja już czasem tracę równowagę.

Zaczyna się zjazd. Wcześniej na zjazdach nie jechałem szybko, ale teraz zaczynają mnie wyprzedzać ... nie mogło by być dalej pod górkę? :D

Kolejny zjazd i wszystko szlag trafił. Kapeć a dętki brak, trzeba kleić. Żeby tego było mało przed założeniem koła okazuje się że nie mam nakrętki od zacisku. Podczas pompowania musiała się odkręcić. Po dłuższej chwili udało się znaleźć zgubę w trawie.

Trasa całkiem sympatyczna i poza jednym kawałkiem do pokonania w siodle. Kawałek na piechotę zmęczył mnie znacznie bardziej niż jazda pod górę, to tylko potwierdza że rower nie służy do tego, aby z nim chodzić.

Końcówka to szybki zjazd po mocno nierównym asfalcie i betonowych płytach na którym wyprzedzam jeszcze kilka osób. Przed jednym z zakrętów chwila strachu gdy na dohamowaniu podbija mi tył.

Pierwszy maraton w typowo górskich warunkach uważam za porażkę. Nie ze względu na moją jazdę, gdyż nieskromnie uważam iż ta (poza zjazdami po kapciach) nie szła najgorzej. Porażka dlatego, iż zamiast walczyć z przeciwnikami i własnymi słabościami walczyłem z dętkami. Cóż, złośliwość rzeczy martwych. Kolejna lekcja pokory, nauka i doświadczenie na przyszłość. 164 w open i 65 w M3 na 417 osób które ukończyło dystans Mega. Bohaterem dnia okazał się Adam, który był 62 w open i pierwszy w swojej kategorii. Gratulacje :)

Po wyścigu ponowne spotkanie z Ewą i Przemkiem a także chwila z Edytą i Aleksandrem. Gór za bardzo dziś nie pooglądałem, jednak czas wracać do domu.

Przed startem z Przemkiem © stin14

To co tygryski lubią najbardziej czyli podjazd © stin14

Chwila wytchnienia © stin14

Zjazd © stin14

Przed metą © stin14

Po mecie © stin14


Jeszcze 2 fotki z BikeLIFE które mi się spodobały
Balans ciałem
Na zjeździe

Część zdjęć zapożyczona z forum bikemaraton.

  • DST 49.75km
  • Czas 02:29
  • VAVG 20.03km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Sprzęt Trek 820
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto

Piątek, 30 sierpnia 2013 · dodano: 30.08.2013 | Komentarze 0

Praca i inne drobne miejskie kilometry.

  • DST 43.68km
  • Czas 01:43
  • VAVG 25.44km/h
  • VMAX 54.01km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozruszać nogi

Czwartek, 29 sierpnia 2013 · dodano: 29.08.2013 | Komentarze 0

Nie licząc dojazdów do pracy i innych drobnych miejskich kilometrów dwu dniowy odpoczynek od roweru. Dzisiaj trzeba było rozruszać nogi. Huta, Ossona, Przeprośna, Mstów, stodoły, Brzyszów, Kusięta, Towarne, Olsztyn, Lipówki, Kusięta, Zielona Góra, czerwony pieszy, huta i przez kamieniołom do domu. Początkowo jechało się ciężko, ale nóżki się rozkręciły.

Dziś odchudziłem rower ... o jedno ogniwo łańchua :D Oj zajechany napęd, obawiam się czy wytrzyma do końca roku.
Kategoria 40-100km, Samotnie


  • DST 21.31km
  • Czas 01:01
  • VAVG 20.96km/h
  • VMAX 33.45km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mission complete

Poniedziałek, 26 sierpnia 2013 · dodano: 26.08.2013 | Komentarze 5

Jakiś czas temu wymyśliłem sobie żeby pokonać w miesiącu 2000 kilometrów. Były już miesiące że brakowało stosunkowo niewiele jednak pełnych 2kkm jeszcze nie było. Niestety Piter uprzedził mnie ze swoim dystansem wyrywającym z butów. Wiedziałem że go nie przebiję, jednak jak już sobie coś wymyśliłem wykonać trzeba. No i się udało :)

Dzisiaj tylko miejskie kilometry luźnym mięśniem. Załatwić jedną sprawę a później to typowe dokręcanie. Byłem w pobliżu więc wstąpiłem na pogaduchy do Pawła, po czym już do domu. Teraz nareszcie można odpocząć, gdyż muszę przyznać że jestem zmęczony.
Kategoria Do 40km, Miasto, Samotnie


  • DST 112.98km
  • Czas 05:20
  • VAVG 21.18km/h
  • VMAX 52.57km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na raty

Niedziela, 25 sierpnia 2013 · dodano: 25.08.2013 | Komentarze 0

Bartek zaproponował na dziś wspólną jazdę. Gdy się szykowałem do wyjazdu podjeżdża Arek i na miejsce zbiórki jedziemy razem. Tam czekali już: Arecki, Faki, Gaweł, Mr. Dry, Piksel, Pietro i Przemo, po dłuższej chwili dojeżdża także Piter. Spora gromadka się uzbierała. Prowadził Bartek, więc można było się spodziewać że nie zabraknie terenu. Na szczęście błota i wody nam oszczędził :) Trasa wzdłuż Warty z urozmaiceniami przez wszystkie możliwe górki, następnie Jaskrów, Grodzisko, Przeprośna terenem do Mstowa, obok stodół po czym niebieskim pieszym przez Małusy, Turów i Zrębice. Po drodze część osób wybiera łatwiejszą trasę. Nasz przewodnik ma problemy z ogumieniem i kilka razy zatrzymujemy się na serwis. Przez Sokole czerwonym pieszym na Puchacz a na zjeździe Piksel prowadzi miłym singletrackiem. Zajazd do leśnego gdzie jak zwykle dużo szosowców. Później dojeżdżają jeszcze: Abovo, Ruda z mężem oraz Magnum z Andzią.

Powrót przciwpożarówką w towarzystwie Fakiego, Piksela, Pietra, Pitera i Poisonka. Dzięki Bartek za poprowadzenie ciekawymi ścieżkami i reszcie ekipy za wspólną jazdę.

Ekipa w pobliżu Warty © stin14


Pod wieczór udało się wygospodarować jeszcze kilka chwil na rower. Trasa: Guardian, Kusięta, Turów, Przymiłowice do Olsztyna. Chwila przerwy na Lipówkach po czym powrót rowerostradą, Bugaj i mocno okrężnie przez miasto.

Zachód słońca na rowerostradzie © stin14


  • DST 128.68km
  • Czas 06:56
  • VAVG 18.56km/h
  • VMAX 70.06km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góra Zborów

Sobota, 24 sierpnia 2013 · dodano: 24.08.2013 | Komentarze 4

Umówiona wcześniej wycieczka z Przemkiem na Górę Zborów. Koło Huty, czerwony rowerowy, Kusięta, Olsztyn. Tutaj wjazd w teren i żółtym rowerowym, do Zrębic, Pabianice, aleją klonową do Złotego Potoku. Tutaj miało być czerwonym pieszym, jednak się walnąłem i było czerwonym/czarnym rowerowym przez Przewodziszowice do Niegowej. Tutaj asfaltem do Mirowa, gdzie mała przerwa na posiłek.

Po przerwie asfaltem do Kotowic i główną drogą do Góry Zborów. Trochę pochodziliśmy z rowerami po skałkach pofociliśmy, zapłaciliśmy po 2zł za bilety wstępu i czas wracać.

Po drodze zajrzeliśmy do Jaskini Głębokiej, jednak niestety była zamknięta. Udaliśmy się więc czarnym rowerowym do Bobolic. Z Bobolic do Mirowa czerwonym pieszym. Kilka razy rowery trzeba było przenieść jednak Przemkowi się bardzo spodobało.

Na powrocie zjeżdżamy na niebieski pieszy aby zobaczyć jaskinie Piętrowa Szczelina i Kamiennego Gradu. Do jednej nie da rady wejść bez liny a druga to raczej czołganie więc odpuszczamy zwiedzanie. Niebieskim pieszym do czerwonego pieszego aby zobaczyć jaskinię Księdza Borka. Niestety nie znajdujemy jej. Widać poza jaskinią Ostrężnicką nie jest nam dane zobaczyć więcej jaskiń od środka.

Aby nie tracić czasu asfaltem przez Postaszowice i Gorzków do Złotego Potoku. Tutaj zjazd na aleję klonową i przez Pabianice, Zrębice i dróżkami świętego Idziego. Z Olsztyna już tylko przez Skrajnicę i rowerostradą. Miły rowerowy dzień z sporą porcją terenu.

Widok z Góry Zborów I © stin14

Widok z Góry Zborów II © stin14

Na skałce © stin14

Chrząszcz © stin14

Z Przemkiem przed zamkiem © stin14

Zamek Bobolice © stin14


  • DST 35.36km
  • Czas 01:40
  • VAVG 21.22km/h
  • VMAX 39.78km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Biakło

Piątek, 23 sierpnia 2013 · dodano: 23.08.2013 | Komentarze 2

Nie miałem koncepcji na jazdę jednak trzeba było wykręcić kilka kolejnych kilometrów. Początkowo planowałem inny kierunek jednak znów wyszło w kierunku Olszyna. Huta, kawałek czerwonym pieszym, Zielona, Kusięta i na Biakło trudniejszym podjazdem. Kilka prób i cóż ... porażka. Dupa ze mnie nie rowerzysta. Przez Lipówki do Leśnego gdzie chwila przerwy. Znajomych twarzy brak więc dość szybko zbieram się przez Skrajnicę i rowerostradą. Lichutko dzisiaj, jednak coraz bliżej zamierzonego planu. Porażka juz nie jest brana pod uwagę.
Kategoria Do 40km, Samotnie


  • DST 39.76km
  • Czas 02:11
  • VAVG 18.21km/h
  • VMAX 33.90km/h
  • Sprzęt Trek 820
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Piątek, 23 sierpnia 2013 · dodano: 23.08.2013 | Komentarze 0

Dojazdy do pracy.

  • DST 56.20km
  • Czas 03:20
  • VAVG 16.86km/h
  • VMAX 46.83km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po okolicznych górkach

Czwartek, 22 sierpnia 2013 · dodano: 22.08.2013 | Komentarze 0

Po pracy umówiłem się na wspólne kręcenie z Markiem i Przemkiem. Dopiero na miejscu zbiórki przeczytałem sms-a że Rafał też by chętnie gdzieś pokręcił. Tak to jest jak się telefon rzuci w kąt.

Wiedziałem że Przemek woli jazdę w terenie więc poprowadziłem po okolicznych górkach. Na początek Ossona, dalej Przeprośna terenem i do Mstowa na snowpark. Zjazd singielkiem i podjazd w stronę asfaltu. Niestety Marek stwierdza że jego nogi nie dadzą dziś rady i wraca. Cóż, dalej jedziemy we dwoje.

Koło stodół i na górę Skurzawa. Na dół to przedzieranie się przez chaszcze. Udaje się dotrzeć do drogi i powrót w kierunku Mstowa na niebieski pieszy, którym przez Małusy do Turowa. Asfaltowo do Olsztyna i na Lipówki. Zjazd koło leśnego i powrót przez Towarne i zieloną górę. Miły rowerowy dzień.

  • DST 71.04km
  • Czas 03:08
  • VAVG 22.67km/h
  • VMAX 38.74km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złoty Potok

Środa, 21 sierpnia 2013 · dodano: 21.08.2013 | Komentarze 0

Dziś czasu odrobinę więcej, więc padło na Złoty Potok. Guardian, Kusięta i w Towarne. Tutaj dobrych kilka prób podjazdu pod bramę. Nareszcie się udało. Dalej Olsztyn, dróżkami świętego Idziego, Zrębice, Pabianice i aleją klonową. Koło Amerykana i szlakiem ku źródłom. Tutaj trzeba zsiąść z roweru i przeprawić się przez wyrwanego z korzeniami buka. Coraz bardziej zniszczone te piękne lasy.

Następnie przez Siedlec i Krasawę. Na górce przed Zrębicami wyprzedza mnie szosowiec. Nie jedzie za szybko, ale nie bardzo mam z czego pociągnąć a nie chcę się na siłę zarzynać. Odpuszczam.

Dalej przez Sokole czerwonym pieszym czyli Puchacz. Do Olsztyna i na Lipówki. Te niestety "zajęte" więc zjazd do leśnego gdzie sporo "zadowolonych" szosowców. Chwila przerwy i przez Skrajnicę i rowerostradą.

Oj słabym. Power został gdzieś wysoko w górach. Chyba trzeba po niego wrócić ;)
Kategoria 40-100km, Samotnie