Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi STi z miasteczka Częstochowa. Przejechałem 41362km (przed BS) + 186905.69km (na BS)
Więcej o mnie.

Rok 2024

button stats bikestats.pl

Rok 2023

button stats bikestats.pl

Rok 2022

button stats bikestats.pl

Rok 2021

button stats bikestats.pl

Rok 2020

button stats bikestats.pl

Rok 2019

button stats bikestats.pl

Rok 2018

button stats bikestats.pl

Rok 2017

button stats bikestats.pl

Rok 2016

button stats bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010 - 9306km

Rok 2009 - 10563km

Rok 2008 - 8501km

Rok 2007 - 3719km

Rok 2006 - 3002km

do roku 2006 - 6271km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy stin14.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 10.26km
  • Czas 01:14
  • VAVG 8.32km/h
  • VMAX 33.85km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

W prószącym śnieżku

Poniedziałek, 2 stycznia 2017 · dodano: 02.01.2017 | Komentarze 0

Przewidując ciężki tydzień, miałem dziś ochotę na jazdę. Łańcuch nasmarowany, amor wytarty i z racji iż miałem chęć na teren sprawdziłem ciśnienie w ogumieniu co by nie złapać snejka. Z tyłu poniżej 2 atmosfer, więc flak. Dawno nie sprawdzałem. Zmniejszyłem nawet tłumienie w amorze żeby nie zamulał i w drogę. Całkiem inny rower, czuć każdą nierówność i nie "pływa". Od początku jechało mi się super. Niestety nie za długo. Koło huty i Osson. Pomiędzy szczytami donośny syk i w momencie nie mam powietrza. Na podjeździe to nie mógł być snejk, na boku opony lekkie rozcięcie. Szukam nawet czy ktoś specjalnie czegoś nie wyrzucił na drodze jednak nic nie znajduję. Kleimy po czym szukam czegoś żeby zatkać dziurę w oponie. Śmieci okazały się przydatne, kawałek folii z butelki. Niestety po napompowaniu syczy. Dziura spora a jak się okazało łatki na mrozie słabo się wulkanizują. Gmeram w plecaku i cholera, nie ma dętki ... no tak przecież wczoraj wyjąłem. Zbieram zatem graty i spacerkiem do domu. Chodzenie w SPD nie należy do przyjemności, nie wiedziałem jednak że śnieg aż tak klei się do bloków. Koło giełdy warzywnej trafił się dobry człowiek. Zatrzymał się i podwiózł dostawczakiem. Niewiele zyskałem bo to już prawie w domu, jednak miły gest.
Zazwyczaj w takich momentach jestem wściekły, dziś o dziwo byłem tylko zły. Zły że nie pojechałem dalej bo planowałem kilka okolicznych górek. Pewnie lada moment będę psioczył na białe gówno, ale uwielbiam taki świeży czysty śnieg. Cóż, trza zacisnąć zęby i czekać do 6-go.
Blisko pół dystansu z buta, licznika jednak nie wypinałem.
Kapeć
Kapeć © STi
Rozcięta opona
Rozcięta opona © STi
Kategoria Do 40km, Samotnie



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ncich
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]