Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi STi z miasteczka Częstochowa. Przejechałem 41362km (przed BS) + 190650.30km (na BS)
Więcej o mnie.

Rok 2025

button stats bikestats.pl

Rok 2024

button stats bikestats.pl

Rok 2023

button stats bikestats.pl

Rok 2022

button stats bikestats.pl

Rok 2021

button stats bikestats.pl

Rok 2020

button stats bikestats.pl

Rok 2019

button stats bikestats.pl

Rok 2018

button stats bikestats.pl

Rok 2017

button stats bikestats.pl

Rok 2016

button stats bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010 - 9306km

Rok 2009 - 10563km

Rok 2008 - 8501km

Rok 2007 - 3719km

Rok 2006 - 3002km

do roku 2006 - 6271km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy stin14.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 100.41km
  • Czas 05:04
  • VAVG 19.82km/h
  • VMAX 71.68km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bobolice

Sobota, 4 marca 2017 · dodano: 04.03.2017 | Komentarze 2

Pogoda wyśmienita, więc trzeba by coś dalej. Tak jak się obawiałem, nie zdołałem zebrać dupy na 9 rano na wycieczkę ze Skowronkami. Ruszyłem zatem samotnie po 10-tej. Guardian, Kusięta, Olsztyn. Tutaj zamek, Lipówki, Biakło. Na dole spotykam ekipę Tru. Jedziemy razem kawałek przez Sokole. Po błocie koło Guardiana, byłem w lekkim szoku że w Sokolich sucho. Dalej znów samotnie czerwonym pieszym do Zrębic. Asfaltem Krasawa, Siedlec, Czatachowa, Żarki, Mirów. Do Bobolic w obie strony grzędą. Oj umęczyło mnie to. W drodze powrotnej każde wzniesienie to duszenie straszne.
Powrót przez Niegową, Postaszowice, Gorzków, Złoty Potok. Przed Złotym pełno straży, pożar łąk i niewielkich drzewek. Dalej główną przez Janów, Piasek, Zrębice. Tu odbicie w boczny asfalt i czerwonym rowerowym do Olsztyna. Drugi raz tego dnia przez zamek, mimo zmęczenia dało radę, choć musiałem się odpychać rzęsami ;) Następnie przez Kusięta, Srocko i koło huty. Jeszcze okrężnie po dzielnicy okrężnie bo brakło by nieco ponad kilometr a tak wyszła pierwsza setka w sezonie.
Pogoda wyborna i wszyscy spragnieni wybyli na świeże powietrze. Dużo dziś spotkań ze znajomymi, rowerowymi i nie. Miło. Dobre ładowanie akumulatorów przez nadchodzącym tygodniem, choć fizycznie się deko ściorałem.
Przebiśniegi
Przebiśniegi © STi
Pożar
Pożar © STi
Kategoria 100-150km, Samotnie



Komentarze
stin14
| 08:10 niedziela, 5 marca 2017 | linkuj Całości grzędą nie da się przejechać. W kilku miejscach trzeba zsiąść. Chyba że masz umiejętności w trialu, bo kilka uskoków ze skał jest zbyt dużych do przejechania w normalny nazwijmy to sposób. Mimo to bardzo lubię ten odcinek, bo są fajne techniczne miejsca, gdzie trzeba się nagimnastykować między kamieniami. Najlepiej jednak jechać w tygodniu, bo w weekendy czasem bywa bardzo dużo ludzi a jest wąsko i nie da się minąć. Choć niektórzy piechurzy przepuszczają rower gdy go zobaczą. Dziś miałem kilka takich sytuacji, zazwyczaj wtedy mówię mijając ich "dziękuję".
Parker
| 18:38 sobota, 4 marca 2017 | linkuj Jeden osobnik, nie będę pokazywał palcem który to, mówił mi dzisiaj że Grzędą Mirowską nie da się jechać. Ty jako zaprawiony w bojach rowerzysta mówisz że się da. Jak to z tym szlakiem jest w końcu?

PS. Dzisiaj na łąkach za cmentarzem w Niegowej dwoje dziadków próbowało gasić pożar łąk. Skowronek zadzwonił po straż i jakieś 10 minut później oni zajęli się gaszeniem.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa hwils
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]