Info

Więcej o mnie.
Rok 2025

Rok 2024

Rok 2023

Rok 2022

Rok 2021

Rok 2020

Rok 2019

Rok 2018

Rok 2017

Rok 2016

Rok 2015

Rok 2014

Rok 2013

Rok 2012

Rok 2011

Rok 2010 - 9306km
Rok 2009 - 10563km
Rok 2008 - 8501km
Rok 2007 - 3719km
Rok 2006 - 3002km
do roku 2006 - 6271km
Wykres roczny

- DST 13.88km
- Czas 00:41
- VAVG 20.31km/h
- VMAX 43.70km/h
- Podjazdy 62m
- Sprzęt Kuota Kobalt
- Aktywność Jazda na rowerze
Peszek cd.
Wtorek, 11 września 2018 · dodano: 11.09.2018 | Komentarze 0
Wyjechałem dość późno z zamiarem jazdy do Mstowa, na zamiarach się skończyło jednak po kolei. Koło huty i w stronę Srocka. W lesie mimo słuchawek w uszach usłyszałem jak coś strzeliło, mimo że na nic nie najechałem. Zaraz się zatrzymuję i po chwili wszystko jest jasne - strzeliła szprycha w tylnym kole. Wczoraj zauważyłem że koło jest minimalnie rozcentrowane a tu dziś taka niespodzianka. Nie chcę wzywać wozu serwisowego, postanawiam się doturlać ~7km. Szprycha nie chce się wykręcić, więc ją wyginam żeby nie latała luzem, rozpinam hamulec i żółwim tempem turlam się do domu aby za bardzo nie nadwyrężać obręczy.Nawet się za bardzo nie zdenerwowałem. Zastanawiam się natomiast czy to jakaś klątwa; zemsta Authora (choć nie wydaje mi się żeby się miał za co mścić); czy może znak że powinienem deko odpuścić rower a wziąć się za sprawy pomijane, bagatelizowane i traktowane "po macoszemu"?
Teraz z trzech rowerów sprawny jeden, ten najstarszy zaniedbany obecnie "wół roboczy".