Info
Ten blog rowerowy prowadzi STi z miasteczka Częstochowa. Przejechałem 41362km (przed BS) + 186859.21km (na BS)Więcej o mnie.
Rok 2024
Rok 2023
Rok 2022
Rok 2021
Rok 2020
Rok 2019
Rok 2018
Rok 2017
Rok 2016
Rok 2015
Rok 2014
Rok 2013
Rok 2012
Rok 2011
Rok 2010 - 9306km
Rok 2009 - 10563km
Rok 2008 - 8501km
Rok 2007 - 3719km
Rok 2006 - 3002km
do roku 2006 - 6271km
Wykres roczny
- DST 186.00km
- Czas 10:41
- VAVG 17.41km/h
- VMAX 60.91km/h
- Podjazdy 2534m
- Sprzęt Kuba
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlak dolinek jurajskich
Niedziela, 15 maja 2022 · dodano: 16.05.2022 | Komentarze 0
Kiedyś Parker na FB wspomniał o szlaku dolinek jurajskich. Od razu mnie zachęcił bo przechodzi przez większość dolinek w okolicach Krakowa a od jakiegoś czasu chciałem je zwiedzić. Niestety z pociągami jest problem, bo ciężko o bezpośrednie połączenia. Do Krakowa jadę pociągiem, skąd już na dwóch kołach udaję się do Pieskowej Skały gdzie to jest jeden z końców szlaku. O przebiegu szlaku nie będę pisał, jednak przyznam że dał mi ostro w kość. Trochę zbagatelizowałem ilość przewyższeń. Myślałem że szybciej pójdzie jazda a tu miejscami nawet trzeba było podejść z buta. Oznaczenie szlaku różne a z moją kiepską nawigacją czasem muszę się wracać lub szukać znaków. Z tych powodów nie było za bardzo czasu na zwiedzanie a szkoda bo tereny bardzo ładne od dolinek poczynając a na panoramach na góry kończąc. Część rzeczy już widziałem, ale w okolicach szlaku znalazło by się pewnie jeszcze nieco atrakcji, jednak niestety poza samym szlakiem trzeba jeszcze doliczyć dojazdy na pociągi.Po przejechaniu szlaku już w samym Chrzanowie odpuszczam sobie dojechanie na dworzec gdzie kończy się szlak bo stąd połączenia kiepskie. Po jedna dwie przesiadki a mi się nie chce ganiać po dworcach. Jadę zatem do Katowic skąd da się dojechać bezpośrednio. Chcę dojechać jak najszybciej, aby już dotrzeć do domu a tu jeszcze nawigacja płata figle. Ta od google jak już kiedyś pisałem to porażka. Samochodowa się nie sprawdzała bo na główej drodze był zakaz dla rowerów a rowerowa pchała mnie przez jakieś zadupia i kazała skręcać gdzieś gdzie nie było drogi i musiałem wracać. Mapa od czechów też wcale nie była lepsza. Brakuje czegoś co poprowadzi główniejszymi drogami bez zakazu dla rowerów a z drugiej bez szlaków i ścieżek rowerowych żeby szybko dostać się z punktu A do B. Wreszcie przed 21 udało dotrzeć się na bezpośredni pociąg z Katowic do Częstochowy.
Było zmęczenie. Góreczki plus może za mało piłem po drodze i już w drodze do Katowic próbował złapać mnie skurcz co mi się praktycznie nie zdarza. Jednak na drugi dzień jest i zadowolenie z przejechania szlaku. Pozostaje tylko niedosyt że nie było czasu żeby więcej zobaczyć.
Będąc w Krakowie wypadało zobaczyć Wawel © STi
Ojców © STi
Jaskinia Wierzchowska © STi
Mini wodospadziki © STi
Dolina Bolechowicka © STi
Znów dolina © STi
Widoczek po drodze © STi
Zamek Tenczyn © STi
Majaczące w oddali góry © STi
Kategoria Powyżej 150km, Samotnie