Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi STi z miasteczka Częstochowa. Przejechałem 41362km (przed BS) + 179645.14km (na BS)
Więcej o mnie.

Rok 2024

button stats bikestats.pl

Rok 2023

button stats bikestats.pl

Rok 2022

button stats bikestats.pl

Rok 2021

button stats bikestats.pl

Rok 2020

button stats bikestats.pl

Rok 2019

button stats bikestats.pl

Rok 2018

button stats bikestats.pl

Rok 2017

button stats bikestats.pl

Rok 2016

button stats bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010 - 9306km

Rok 2009 - 10563km

Rok 2008 - 8501km

Rok 2007 - 3719km

Rok 2006 - 3002km

do roku 2006 - 6271km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy stin14.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 57.31km
  • Czas 03:40
  • VAVG 15.63km/h
  • VMAX 42.70km/h
  • Sprzęt Trek 820
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Niedziela, 15 stycznia 2012 · dodano: 15.01.2012 | Komentarze 4

Pierwszy śnieżny wypad w tym roku. Poza mną pojechała EdytKa oraz Gaweł. Na początek po EdytKę i już razem na miejsce zbiórki czyli Skansen. Tam dołącza Gaweł i jedziemy już w trójkę. Po chwili pierwsze spotkanie Edyty z świeżym śniegiem – na szczęście nic się nie stało. Jedziemy koło Guardiana a następnie żółtym szlakiem pieszym. Już blisko Olsztyna omijam jeden skręt i docieramy nieco inaczej niż planowałem – jest więcej piasku :) Następnie był plan aby dojechać do kamieniołomu Kielniki. Na planie się skończyło bo tym razem totalnie powaliłem trasę. W dużej części jechaliśmy znów żółtym pieszym aż dojechaliśmy do czerwonego pieszego już blisko Sokolich. Powrót koło zamku i przerwa na ogrzanie i uzupełnienie braków w organizmie. Jeszcze kilka dziwnych zdjęć pod zamkiem na śniegu i powrót przez Kusięta, czerwonym rowerowym (gdzie drugie spotkanie ze śniegiem Edyty), koło Huty i na kamieniołom na Zawodziu. Kolejny dziwny pomysł – zjazd drogą asfaltową z kamieniołomu. Ślisko i V-ki lekko niedomagają a z góreczki trochę jest :) Podczas zjazdu jakiś dziwny okrzyk EdytKi – coś jakby indiański, nie wiem czy miał dodać odwagi czy zachęcić do szybszej jazdy ;) Dalej już miejska jazda, odprowadzić towarzyszkę i do domu. Bardzo fajnie dziś się jechało - biały puch i rozbawione towarzystwo. W takich okolicznościach nawet wmordewind w drodze powrotnej nie przeszkadzał. Jako jedynemu udało mi się dziś nie spotkać z nawierzchnią choć było o włos. Nawigacja dziś na kiepskim poziomie ;)

Ekipa w pełnym składzie

EdytKa obcięła mi głowę, chyba już mnie nie lubi ;)

Dziwne pomysły :)

Orełki

Wreszcie dotarliśmy do kamieniołomu



Komentarze
stin14
| 22:23 niedziela, 15 stycznia 2012 | linkuj Głowa cała, a że w środku pusto to inna sprawa ;)
EdytKa
| 22:20 niedziela, 15 stycznia 2012 | linkuj ale ja Ci odcięłam tylko kask :P głowa była i chyba jest cała :D
czasem nawet i ja odczuwam strach <hahaha> gleba na lodzie z taką prędkością mogłaby by źle sie skończyć
stin14
| 22:18 niedziela, 15 stycznia 2012 | linkuj Wiedziałem, 1 zdjęcie i jeszcze okaleczony ;) Strach? U Ciebie? Na rowerze? Niemożliwe :D
EdytKa
| 22:07 niedziela, 15 stycznia 2012 | linkuj co do uciętej głowy - wybacz, tak wyszło :P już Cię nie lubię, zrobiłam to z premedytacją :D
co do indiańskiego okrzyku - tu Cię zaskoczę - tym razem okrzyk wynikł z ogromnego strachu w oczach, jaki miałam, gdy chciałam przyhamować przed zakrętem zjeżdżając z górki i okazało się, że hamulca nie ma :D zamarzł
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa edzie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]