Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi STi z miasteczka Częstochowa. Przejechałem 41362km (przed BS) + 186801.24km (na BS)
Więcej o mnie.

Rok 2024

button stats bikestats.pl

Rok 2023

button stats bikestats.pl

Rok 2022

button stats bikestats.pl

Rok 2021

button stats bikestats.pl

Rok 2020

button stats bikestats.pl

Rok 2019

button stats bikestats.pl

Rok 2018

button stats bikestats.pl

Rok 2017

button stats bikestats.pl

Rok 2016

button stats bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010 - 9306km

Rok 2009 - 10563km

Rok 2008 - 8501km

Rok 2007 - 3719km

Rok 2006 - 3002km

do roku 2006 - 6271km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy stin14.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 87.94km
  • Czas 04:37
  • VAVG 19.05km/h
  • VMAX 52.84km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góra Zborów

Niedziela, 25 listopada 2012 · dodano: 25.11.2012 | Komentarze 2

Na początek do EdytKi i z nią na miejsce zbiórki czyli dworzec główny. Na początek w 4 osobowym składzie ruszamy pociągiem w kierunku Zawiercia. Sukcesywnie grupa się rozrasta i na początku naszej trasy dochodzi do 15 osób.
Na początek niebieskim pieszym przez Skarżyce do Morska. Dalej czerwonym pieszym przez górę Apteka do Góry Zborów. Trochę trzeba było się namęczyć ale fajnie było. Następnie obok Skał Rzędkowickich do Włodowic. Chwila przerwy i serwis ogumienia po czym Do Góry Włodowskiej.
Tutaj peleton zaczyna się kurczyć. My jedziemy do Kotowic po czym Jacek prowadzi do Wąwozu Rachwalec. Już robiło się coraz fajniej bowiem peleton zaczął jechać równiejszym tempem i postoi tyle nie było i w tym momencie przy ruinach kościółka św. Stanisława pojawiający się dobry nastój momentalnie szlag trafił. Zachciało mi się wyjmować aparat w trakcie jazdy aby zrobić zdjęcie :/ Ten wylądował na asfalcie. Porysowany, jednak działa dalej - uratowała go chyba częściowo aluminiowa obudowa. Jednak nastój prysł jak bańka mydlana.
Następnie do Żarek i przez Wysoką Lelowską do Przybynowa. Stamtąd zielonym rowerowym do Poraja po czym niebieskim rowerowym. W końcówce to w większości ja nadaję tempo, nie pomaga to niestety na poprawę nastroju.






Komentarze
stin14
| 14:56 wtorek, 27 listopada 2012 | linkuj Tego dnia chyba jednak wolał bym posiedzieć w domu.
markon
| 17:37 niedziela, 25 listopada 2012 | linkuj Ale chociaż pojechałeś ;c). A ja w domu niedzielę spędziłem :c/
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zycia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]