Info

Więcej o mnie.
Rok 2025

Rok 2024

Rok 2023

Rok 2022

Rok 2021

Rok 2020

Rok 2019

Rok 2018

Rok 2017

Rok 2016

Rok 2015

Rok 2014

Rok 2013

Rok 2012

Rok 2011

Rok 2010 - 9306km
Rok 2009 - 10563km
Rok 2008 - 8501km
Rok 2007 - 3719km
Rok 2006 - 3002km
do roku 2006 - 6271km
Wykres roczny

- DST 45.23km
- Czas 02:17
- VAVG 19.81km/h
- VMAX 52.36km/h
- Sprzęt Author Traction
- Aktywność Jazda na rowerze
Mstów, Turów i Olsztyn
Niedziela, 30 grudnia 2012 · dodano: 30.12.2012 | Komentarze 0
Wycieczka w szerszym gronie osób z CFR. Miało być do Złotego Potoku, jednak ja postanowiłem skończyć nieco wcześniej. Na początek z pod Galerii Jurajskiej koło Huty. Tutaj chwilę jedziemy z grupą szosowców. Jednak oni jadą asfaltem a my odbijamy w kierunku Ossona. Tutaj pierwsze przygody - Gaweł zrywa łańcuch. Usterkę udaje się szybko naprawić i jedziemy dalej. Kawałek za Ossonem przygody spotykają Bartka - zmienia mu się samoczynnie przełożenie w singlu a przy próbie serwisu zrywa gwint w tylnym kole i postanawia wracać.Samotnie doganiam resztę ekipy. Za moment dołącza Voit i jedziemy terenowo przez Przeprośną. Na początku zabudowań we Mstowie Przemek prowadzi nas w teren. Dróżka okazuje się całkiem przyjemna. Następnie nie wszyscy tą samą trasą, ale wjeżdżamy na niebieski pieszy którym jedziemy do Małus. Tutaj Wojtek z Jackiem odłączają się i jadą do Leśnego. Jedziemy dalej niebieskim do Turowa gdzie ja postanawiam się odłączyć. Tempo dziś dość mocne i nieco szarpane i to czasami za moją sprawką, gdyż miałem dziś ochotę mocniej pocisnąć ;) Dzięki panowie za towarzystwo.
Od Turowa samotnie w kierunku Olsztyna i to okazuje się najgorszy odcinek. Konkretny wmordewind. Rzeźbię a na liczniku praktycznie nie pojawia się 2-ka z przodu. Mimo nowej opony z tyłu znowu łapę kapcia jednak na jednym pompowaniu udaje się dotoczyć do Leśnego. Tam spotkanie z Wojtkiem i Jackiem którzy jechali inną drogą, oraz Poisonkiem. Posiedzieliśmy trochę w kolarskiej atmosferze (bowiem było także dużo szosowców) i trzeba było wracać na obiad. Powrót bez udziwnień przez Skrajnicę, rowerostradą i koło Guardiana. Tutaj znowu w dużej mierze jechałem z przodu ;)
Dla zainteresowanych 5 fotek.
Kategoria 40-100km, W towarzystwie