Info
Więcej o mnie.
Rok 2025
Rok 2024
Rok 2023
Rok 2022
Rok 2021
Rok 2020
Rok 2019
Rok 2018
Rok 2017
Rok 2016
Rok 2015
Rok 2014
Rok 2013
Rok 2012
Rok 2011
Rok 2010 - 9306km
Rok 2009 - 10563km
Rok 2008 - 8501km
Rok 2007 - 3719km
Rok 2006 - 3002km
do roku 2006 - 6271km
Wykres roczny
- DST 32.54km
- Czas 01:42
- VAVG 19.14km/h
- VMAX 32.40km/h
- Sprzęt Trek 820
- Aktywność Jazda na rowerze
"Lightowo asfaltem" do Olsztyna ;)
Środa, 23 stycznia 2013 · dodano: 23.01.2013 | Komentarze 3
Już w niedzielę umówiona jazda z Poisonkiem do Olsztyna. Po przyjeździe na miejsce zbiórki pierwsze pytanie - to Ty bez kasku? Rzecz niebywała, zapomniałem kasku :D Coraz gorzej z tą sklerozą, jak nie telefon to portfel a teraz to. Następnym razem chyba zapomnę głowy :D Dziś głowa była na miejscu jednak chyba nie pracowała jak należy, gdyż kto o zdrowych zmysłach wybrał by się na rower w takich warunkach. Już dojazd pod Skansen potwierdził że "letko" nie będzie, do tego całą drogę towarzyszył nam padający śnieg. Jednak księżyc ładnie przyświecał więc aż chciało się jechać ;)Trasa bez finezji, ba co tu mówić o trasie - trzeba było wybierać przejezdne drogi :) Guardian, oczyszczalnia, Skrajnica i do głównej drogi gdyż terenem się zbytnio nie dało. Barman w Leśnym przywitał nas niedowierzaniem :D Trochę posiedzieliśmy, wysuszyliśmy ciuchy i trzeba było wracać. Oj nie chciało się ruszyć tyłka, ale cóż było zrobić. Powrót główną, koło oczyszczalni i Guardiana.
Na mniej uczęszczanych drogach po prostu masakra. Lód przykryty warstwą śniegu. Cały czas pełna koncentracja, mięśnie napięte a i tak rower żył własnym życiem :D Dziś jedna delikatna gleba a właściwie to podpórka, jak na takie warunki to nieźle. Jeszcze nigdy w życiu nie jechałem w takich warunkach do Olsztyna, jednak ani trochę nie żałuję i cieszę się że się wybrałem. Niech się schowa spinning, dziś to była ostra jazda :D Może się aż tak nie upociłem (ciekawe dlaczego), ale było ZAJEBIŚCIE :D
Jak to Arek ostatnio stwierdził "od jazdy do Olsztyna jeszcze nikt nie umarł..." :D


Dziś łatwo nie było, ale "Nikt nie mówił że będzie lekko"
Kategoria Do 40km, W towarzystwie
Komentarze
piter | 20:54 czwartek, 24 stycznia 2013 | linkuj
He, he he - nie upociłeś się , bo tempo słabiutkie mieliście. Ważne, że grzaniec zaliczony - a przy takiej pogodzie to i miejsce zawsze przy oknie można znaleźć.
PRZEMO2 | 18:11 czwartek, 24 stycznia 2013 | linkuj
Panowie to to my już wiemy od dawna całe życie z wariatami ;))
poisonek | 21:24 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj
Dzięki za wspólną zabawę. Zdrowi to my nie jesteśmy :D
Komentuj


