Info
Ten blog rowerowy prowadzi STi z miasteczka Częstochowa. Przejechałem 41362km (przed BS) + 186859.21km (na BS)Więcej o mnie.
Rok 2024
Rok 2023
Rok 2022
Rok 2021
Rok 2020
Rok 2019
Rok 2018
Rok 2017
Rok 2016
Rok 2015
Rok 2014
Rok 2013
Rok 2012
Rok 2011
Rok 2010 - 9306km
Rok 2009 - 10563km
Rok 2008 - 8501km
Rok 2007 - 3719km
Rok 2006 - 3002km
do roku 2006 - 6271km
Wykres roczny
- DST 63.36km
- Czas 04:43
- VAVG 13.43km/h
- VMAX 67.82km/h
- Sprzęt Author Traction
- Aktywność Jazda na rowerze
Beskidzka masakra rowerem górskim
Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 07.07.2013 | Komentarze 6
W środku nocy na dworzec i razem z Adamem, Agnieszką, Pawłem i Przemkiem do Węgierskiej Górki. Adam prowadzi nas czerwonym szlakiem pieszym na Magurkę Wiślańską.Czasem się jechało© stin14
A czasem trzeba było podprowadzić© stin14
Pilot wiecznie żywy© stin14
Po drodze Agnieszka zalicza dość nieprzyjemną glebę i z Przemkiem rezygnują z dalszej jazdy. Uprzedzając fakty, dobrze że nic poważnego się nie stało i w sumie chyba lepiej że dalej nie pojechali, gdyż dalej nie było łatwiej a wręcz przeciwnie. Następnie zielonym pieszym przez Malinowską Skałę na Skrzyczne.
Jest i zdjęcie grupowe© stin14
Fajna skałka© stin14
Po drodze na zielonym pieszym© stin14
Tam zmierzamy© stin14
Na skałce© stin14
Rowerek chciał jeszcze wyżej :)© stin14
Przerwa w schronisku po czym zjazd niebieskim pieszym, jednak nie w tym kierunku w jakim zamierzaliśmy. Zjeżdżamy do Szczyrku. Podjazdy szły mi w miarę sprawnie, jednak zjazd to wersja hard. Walka o przetrwanie a do tego na chwilę obecna najbardziej bolały mnie ... ręce. W kilku miejscach odpuszczam - zdrowy rozsądek wygrywa, gdyż mimo wszystko warto by jeszcze trochę pożyć. W jednym miejscu lekko zaskakuje mnie uskok, aby nie wylecieć przez kierę praktycznie kładę się na siodle i dostaję nim po żebrach :)
Po dotarciu do asfaltu okazuje się że mam mało wiatru w tylnym kole. Zmiana dętki i pompowanie. Moja pompka się zbuntowała. Pompuję a powietrza nie przybywa. Jak się nieco później okazało rozkręcił się jeden element - pewnie od tych wstrząsów :D Pompką Adama udaje się napompować i jedziemy dalej.
Asfaltem do Łodygowic a następnie decydujemy się jechać do Żywca aby dołączyć do Agnieszki i Przemka. Wokół jeziora żywieckiego przyjmujemy sporą dawkę błotka. Kąpiel rowerów w Wiśle po czym na wspólny posiłek z resztą ekipy. Na koniec Przemek serwuje nam szybkie zwiedzanie Żywca, jednak w ostatniej chwili udaje się zdążyć na pociąg. W pociągu jak zwykle wesoło.
Żywieckie błotko, na wyjeździe można a nawet trzeba ;)© stin14
Mycie rowerów po błotnej kąpieli© stin14
Super wycieczka, łatwo nie było jednak co nas nie zabije to nas wzmocni :) Udało się wrócić w jednym kawałku, choć w niektórych momentach był strach w oczach :D Zjazdy nie idą mi najlepiej, wolę podjeżdżać. Dzięki Adam za fajną trasę.
Kategoria 40-100km, W towarzystwie
Komentarze
faki | 06:53 czwartek, 11 lipca 2013 | linkuj
Jak zwykle piekne fotki i super wyprawa, gratulacje. Ta droga o, której pisze Skowronek od Lipowa Ostre jest super jako zjazd i podjazd na Skrzyczne w wersji light.
Skowronek | 18:55 środa, 10 lipca 2013 | linkuj
Ciekawa wycieczka, choć nieco ryzykowna. Zazdroszczę tym, którzy potrafią jeździć w górskim terenie.
Jak ktoś nie chce zębów stracić to ze Skrzycznego Jakubiszon polecał bardzo fajną drogę, wożą nią zaopatrzenie do schroniska. Prowadzi do miejscowości Lipowa.
Jak ktoś nie chce zębów stracić to ze Skrzycznego Jakubiszon polecał bardzo fajną drogę, wożą nią zaopatrzenie do schroniska. Prowadzi do miejscowości Lipowa.
PRZEMO2 | 06:43 poniedziałek, 8 lipca 2013 | linkuj
Trasa zajebista w sumie dobrze że nie pojechaliśmy z Agą całości mogli byśmy nie wrócić w jednym kawałku jak cyborgi by nas nie wykończyły to zjazdy na pewno. Ale jebać to i tak było zajebiście ;-)
Komentuj