Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi STi z miasteczka Częstochowa. Przejechałem 41362km (przed BS) + 179591.67km (na BS)
Więcej o mnie.

Rok 2024

button stats bikestats.pl

Rok 2023

button stats bikestats.pl

Rok 2022

button stats bikestats.pl

Rok 2021

button stats bikestats.pl

Rok 2020

button stats bikestats.pl

Rok 2019

button stats bikestats.pl

Rok 2018

button stats bikestats.pl

Rok 2017

button stats bikestats.pl

Rok 2016

button stats bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010 - 9306km

Rok 2009 - 10563km

Rok 2008 - 8501km

Rok 2007 - 3719km

Rok 2006 - 3002km

do roku 2006 - 6271km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy stin14.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:1114.21 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:50:44
Średnia prędkość:21.96 km/h
Maksymalna prędkość:70.40 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:50.65 km i 2h 18m
Więcej statystyk
  • DST 45.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 20.77km/h
  • VMAX 39.30km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z niegroźnymi przygodami

Czwartek, 16 czerwca 2011 · dodano: 16.06.2011 | Komentarze 0

Wyjazd do Olsztyna w towarzystwie Jezia. Na początku szutrowego łącznika miedzy Guardianem a rowerostradą coś mi zaczyna tłuc w rowerze. Natychmiast się zatrzymuję i ze zdziwieniem oglądam co się stało. Okazuje się że to wystający z opony ~5cm zardzewiały gwóźdź obijający o ramę wydawał taki dźwięk. Szybkie klejenie i w dalszą drogę, zapadła decyzja że żółtym pieszym. Oj jeśli w najbliższym czasie nie popada to lepiej tam się nie wybierać. W celu ominięcia piachu zbaczamy nieco ze szlaku. Po drodze jeszcze na głębokim kopnym piachu zsiadam z roweru. Chyba z racji tego iż spodziewałem się iż mnie na tym piachu zarzuci nie zaliczyłem gleby - po prostu rower został a ja wylądowałem na nogach. Dalej już bez przygód do Olsztyna gdzie uzupełnienie płynów, jednak nadciągające granatowe chmury przekonały nas że czas w dalszą drogę. Droga powrotna już spokojnie przez Skrajnicę. W okolicach Guardiana zaczyna delikatnie padać, jednak nie na tyle mocno aby przeszkadzało w jeździe. Nawet fajnie bo zrobiło się nieco chłodniej. Następnie mocno okrężnie przez miasto i do domu.

  • DST 44.43km
  • Czas 01:55
  • VAVG 23.18km/h
  • VMAX 59.60km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z każdym łykiem wraca życie

Wtorek, 14 czerwca 2011 · dodano: 14.06.2011 | Komentarze 0

Razem z Poisonkiem do Olsztyna - w obie strony przez Kusięta. Do domu okrężnie przez miasto.

  • DST 35.65km
  • Czas 01:30
  • VAVG 23.77km/h
  • VMAX 60.80km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez pomysłu na jazdę

Poniedziałek, 13 czerwca 2011 · dodano: 14.06.2011 | Komentarze 1

Nie było pomysłu w którym kierunku jechać więc jak zwykle w takich przypadkach pojechałem do Olsztyna. Trasa: Skrajnica, Olsztyn, Kusięta, czerwony rowerowy, Mirów, kamieniołom na Zawodziu.

Kategoria Do 40km, Samotnie


  • DST 72.38km
  • Czas 03:16
  • VAVG 22.16km/h
  • VMAX 62.30km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mstów, Olsztyn, Poraj

Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 14.06.2011 | Komentarze 0

Poranna wycieczka z Fakim, Patrykiem i Przemem. Przez Górę Ossona, Przeprośną Górkę do Mstowa. Z Mstowa niebieskim szlakiem pieszym przez Małusy i Turów do Olsztyna. Z Olsztyna przez Biskupice i Choroń do Poraja gdzie przerwa w ośrodku żeglarskim. Następnie niebieskim szlakiem rowerowym przez Dębowiec i Kręciwilk do domu.




  • DST 73.02km
  • Czas 02:53
  • VAVG 25.32km/h
  • VMAX 55.30km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złoty Potok

Sobota, 11 czerwca 2011 · dodano: 14.06.2011 | Komentarze 0

Skrajnica, Olsztyn, Biskupice, Zaborze, Suliszowice, Złoty Potok. Ze Złotego Potoku powrót terenem do Olsztyna. Następnie z Olsztyna z grupą szosowców, na szczęście tempo nie było aż tak duże więc dałem radę.





  • DST 31.56km
  • Czas 01:02
  • VAVG 30.54km/h
  • VMAX 53.40km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Klasyka

Piątek, 10 czerwca 2011 · dodano: 10.06.2011 | Komentarze 0

Olsztyn w obie strony przez Skrajnicę. Po pierwsze przerwa w rowerowaniu się przydała a po drugie idealna temperatura do szybszej jazdy.
Kategoria Do 40km, Samotnie


  • DST 44.74km
  • Czas 01:46
  • VAVG 25.32km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poraj

Poniedziałek, 6 czerwca 2011 · dodano: 06.06.2011 | Komentarze 1

Słowik, Poczesna, Kamienica Polska, Jastrząb, Poraj, Osiny, Zawodzie, Słowik. Ciekawe po co zabrałem ze sobą plecak skoro znów nie włożyłem do niego aparatu - czyli był prawie pusty, ach ta skleroza.
Kategoria 40-100km, Samotnie


  • DST 58.36km
  • Czas 02:51
  • VAVG 20.48km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto & Olsztyn

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 0

Rano do lasku Aniołowskiego pomóc przy realizacji rowerowego dnia dziecka. Zdjęcia z przebiegu imprezy można zobaczyć tutaj. Natomiast wieczorkiem gdy zrobiło się chłodniej i buty wyschły po wczorajszej jeździe standard do Olsztyna przez Skrajnicę. Powrót główną drogą do rowerostrady a dalej już tak samo jak wcześniej czyli koło Guardiana.

W stronę Słońca
Kategoria 40-100km, Samotnie


  • DST 58.65km
  • Czas 03:24
  • VAVG 17.25km/h
  • VMAX 70.40km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 1

Rano ze Zbyszkiem pakujemy rowery do samochodu i jedziemy do Ustronia odwiedzić Poisonka. Po przebraniu się w ubranko bardziej odpowiednie na rower już w 3 osobowym składzie ruszamy na dworzec w Ustroniu gdzie dołączają Kosma i Wiktor. W takim składzie ruszamy w kierunku Równicy. Gooorąco, pot kapie spod kasku a ciuchy kompletnie mokre. Na szczycie przerwa na zdjęcia i napoje chłodzące i czas jechać w dół. Razem z Poisonkiem wyrywamy do przodu, pozostałe osoby decydują się jechać nieco wolniej. Czekamy na dole a reszty ekipy nie widać, telefon i okazuje się że Zbyszek i Wiktor mięli kraksę na zjeździe. Zbyszek aby nie rozjechać starszej kobiety która wyszła na jezdnię zjeżdża na pobocze gdzie niestety trafia na kamień i zalicza OTB. Nadjeżdżający Wiktor również zalicza glebę. Straty w sprzęcie - kompletnie rozwalony kask Zbyszka. Strach pomyśleć co by się stało gdyby go nie miał. Wiktor poobdzierane łokieć i kolano. Po oszacowaniu strat ruszamy w dalszą drogę - do Wisły na małe co nieco. No i zaczęło padać, plus z tego taki że zrobiło się chłodniej. Przeczekujemy największy deszcz i ruszamy dalej, najpierw obejrzeć skocznię, później wodospad na Wiśle i w końcu Jezioro Czarnieńskie. Nad jeziorem pamiątkowe zdjęcia i Kosma z Wiktorem decydują się wracać do Wisły na pociąg. Dalej już tylko w trójkę, oglądamy Rezydencję Prezydentów RP, wjeżdżamy na przełęcz Kubalonka a następnie zjazd w kierunku Wisły. Mimo iż zasadniczo nie lubię jazdy w deszczu dziś mi akurat nie przeszkadza a wręcz cieszy. Gdy docieramy do Wisły wszystkim wręcz chlupie w butach, ale uśmiechy na twarzach mówią same za siebie. Dalej ścieżką wzdłuż Wisły do Ustronia. Po drodze okazało się że to nie koniec atrakcji tego dnia, bowiem Poisonek również zalicza OTB, na szczęście poza drobnymi obtarciami nic wielkiego się nie stało. Wspaniały rowerowy dzień, super towarzystwo i przepiękne widoki. Dziękuję wszystkim za wspólną jazdę.
Podjazd na Równicę



Widoczki z Równicy


Odpoczynek

Ekipa koło wodospadu na Wiśle

Wodospad na Wiśle

W drodze na przełęcz Kubalonka

Widok z lądowiska dla helikopterów


  • DST 42.76km
  • Czas 01:50
  • VAVG 23.32km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krasice

Piątek, 3 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 0

Góra Ossona, Mirów, Przeprośna Górka, Mstów, Zawada do Krasic. Tam krótki postój i w drogę powrotną prawie tą samą trasą jednak z pominięciem Góry Ossona tylko prosto przez Mirów. Po drodze ładne kolorowe pola, zatrzymuję się aby pocykać zdjęcia i okazuje się że zapomniałem aparatu. Ach ta skleroza.
Kategoria 40-100km, Samotnie