Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi STi z miasteczka Częstochowa. Przejechałem 41362km (przed BS) + 179591.67km (na BS)
Więcej o mnie.

Rok 2024

button stats bikestats.pl

Rok 2023

button stats bikestats.pl

Rok 2022

button stats bikestats.pl

Rok 2021

button stats bikestats.pl

Rok 2020

button stats bikestats.pl

Rok 2019

button stats bikestats.pl

Rok 2018

button stats bikestats.pl

Rok 2017

button stats bikestats.pl

Rok 2016

button stats bikestats.pl

Rok 2015

button stats bikestats.pl

Rok 2014

button stats bikestats.pl

Rok 2013

button stats bikestats.pl

Rok 2012

button stats bikestats.pl

Rok 2011

button stats bikestats.pl

Rok 2010 - 9306km

Rok 2009 - 10563km

Rok 2008 - 8501km

Rok 2007 - 3719km

Rok 2006 - 3002km

do roku 2006 - 6271km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy stin14.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:868.81 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:39:26
Średnia prędkość:22.56 km/h
Maksymalna prędkość:62.30 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:43.44 km i 1h 52m
Więcej statystyk
  • DST 68.60km
  • Czas 03:17
  • VAVG 20.89km/h
  • VMAX 36.10km/h
  • Sprzęt Trek 820
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Niedziela, 17 lutego 2013 · dodano: 17.02.2013 | Komentarze 2

Klasyczny niedzielny wyjazd z Poisonkiem do Olsztyna. Koło Guardiana, oczyszczalnia, Skrajnica i do Leśnego. Tam żadnej znajomej twarzy. Powrót identyczną trasą i kawałeczek przez miasto.
Hmmmm, co by tu dalej ... :D
No i wymyśliłem. Po obiadku z nudów do Mstowa. Oczyszczalnia, Mirów i Przeprośna terenem. We Mstowie chwila wytchnienia po czym powrót ponownie przez Przeprośną terenem, Mirów i wzdłuż rzeki. Podczas takiej terenowej jazdy jak dziś nie ma czasu na myślenie i właśnie takiej "odmóżdżającej" jazdy potrzebowałem.
Tyle kałuży co dziś wzdłuż Warty nie zaliczyłem chyba przez cały poprzedni sezon :) Gdy wróciłem do domu na czubkach butów miałem warstwę lodu :)




  • DST 86.90km
  • Czas 03:42
  • VAVG 23.49km/h
  • VMAX 62.30km/h
  • Sprzęt Trek 820
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złoty Potok

Sobota, 16 lutego 2013 · dodano: 16.02.2013 | Komentarze 2

7 kilometrów z wczoraj a dzisiaj antystresowo w miarę spokojnym tempem do Złotego Potoku. Guardian, Kusięta, Olsztyn, Biskupice, Zaborze, Suliszowice, Ostrężnik, Złoty Potok. Tutaj przerwa w Rumcajsie. Właściciel strasznie się rozgadał i myślałem że nie wyjdę :)
Powrót przez Siedlec, Krasawę, Biskupice (gdzie spotykam wyraźnie zaskoczonego kumpla z pracy:) ) do Olsztyna. Chwila w Leśnym i czas najwyższy do domu na obiad. Przez Skrajnicę, koło oczyszczalni i Guardian.
Strasznie wolno nie było, ale bez zbytniego napinania się. Jakoś nie miałem dziś ochoty cisnąć.
Kategoria 40-100km, Samotnie


  • DST 35.85km
  • Czas 01:25
  • VAVG 25.31km/h
  • VMAX 42.20km/h
  • Sprzęt Trek 820
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z miłości do roweru :)

Czwartek, 14 lutego 2013 · dodano: 14.02.2013 | Komentarze 1

Pogoda dziś nie zachwyca więc dość późno się zdecydowałem żeby wyjść na rower. Jak zwykle w takich przypadkach szybko do Olsztyna. Guardian, Kusięta, Olsztyn i na Lipówki. Niestety za ślisko aby podjechać, do tego zaparowane okulary i jazda na oślep ;) Pamiątkowa fotka i czas wracać.
Powrót przez Skrajnicę, koło oczyszczalni (rowerostrada wciąż zaśnieżona) i koło Guardiana. W drodze powrotnej lekka mżawka/opadająca mgła - ciężko określić. Okulary jak nie zaparowane to zapadane i jazda "na czuja". W końcu się o coś roztrzasnę ;)

Kiedyś, gdy po świecie biegały jeszcze dinozaury zdarzało się słuchać czegoś takiego :D Utwór co prawda o Harleyu, jednak można go przenieść na grunt rowerowy ;)
Kategoria Samotnie, Do 40km


  • DST 13.95km
  • Czas 00:43
  • VAVG 19.47km/h
  • VMAX 34.40km/h
  • Sprzęt Trek 820
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto

Środa, 13 lutego 2013 · dodano: 13.02.2013 | Komentarze 4

Załatwić kilka spraw na mieście, a jak wiadomo rowerkiem po centrum najszybciej. Zima jest fajna, jednak nie w takiej odsłonie jaką mamy teraz. Mogło by to białe gówno przestać padać, bo czarna bestia po drobnych zmianach czeka na przetestowanie :)
Wysłużonego Pilota XC zastąpił Recon SL. Pilot zrobił ze mną 48 tysięcy kilometrów. Kupiony jako używany od Poisonka. W sumie przejechał 61 500 km. Niezniszczalny amor który zawsze będę darzyć sentymentem.
Na amortyzatorze ubyło niespełna 200g, teraz trzeba zważyć całą maszynę.

Nowe vs.stare

Czarna bestia wersja 2.0 ;)
Kategoria Do 40km, Miasto, Samotnie


  • DST 48.57km
  • Czas 01:59
  • VAVG 24.49km/h
  • VMAX 38.70km/h
  • Sprzęt Trek 820
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blachownia

Poniedziałek, 11 lutego 2013 · dodano: 11.02.2013 | Komentarze 0

Gdy za oknem pojawiło się słońce, wreszcie udało się zwalczyć porannego lenia. Dziś postanowiłem pojechać w innym kierunku. Przez Łojki i Konradów do Blachowni. Na chwilę do źródełka św. Huberta po czym powrót główną drogą przez Wyrazów. W drodze do Blachowni momentami dość konkretnie sypało z nieba, ale i tak było fajnie :)

Kategoria 40-100km, Samotnie


  • DST 49.23km
  • Czas 02:12
  • VAVG 22.38km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Sprzęt Trek 820
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn, Sokole i parę kilometrów z dni poprzednich

Niedziela, 10 lutego 2013 · dodano: 10.02.2013 | Komentarze 1

Niespełna 9 kilometrów z dni poprzednich a dziś do Olsztyna. Koło Huty, czerwony rowerowy, Kusięta, Olsztyn i na chwilę w Sokole. Przed Leśnym znajome rowerki, jednak według planu pomykam dalej. W terenie nie tyle ciężko co strasznie trzęsie na ścieżkach wydeptanych przez ludzi. Po chwili w sokolich powrót do Leśnego, niestety znajomych rowerów już nie ma. Tam chwila pogaduch z nowo poznanym rowerzystą którego imię zapomniałem :) Za jakiś czas dojeżdżają jeszcze Zdzisław i Marek. Powrót główną, koło oczyszczalni i Guardiana.

Przeprowadziłem się ;)

Zimówka na "lodowcu"


Muzyczka na dziś:
Kategoria 40-100km, Samotnie


  • DST 42.97km
  • Czas 01:38
  • VAVG 26.31km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Czwartek, 7 lutego 2013 · dodano: 07.02.2013 | Komentarze 7

Dziś postanowiłem przewietrzyć flagowca. Arek niestety nie dał rady dziś jechać więc wybrałem się sam. Przez Mirów, Siedlec, Małusy, Brzyszów, Kusięta do Olsztyna. Tam przerwa w Leśnym, jednak z racji że nie było żywego ducha nie siedziałem za długo. To był lekki błąd, ciuchy nie zdążyły wyschnąć i początek był koszmarny. Jednak po pierwszej górce przy wyjeździe z Olsztyna było już ok. Powrót główną, koło oczyszczalni i Guardiana. Śnieg z każdym kilometrem coraz bardziej zapodawał po twarzy jednak mimo to było przyjemnie. Choć nie objadłem się dziś zbytnio pączkami strasznie opornie mi się jechało. Lekkie oznaki przeziębienia z pewnością nie pomagają, ale strasznie "ociężały" dzisiaj byłem. Byle do wiosny i temperatur pozwalających na jazdę w krótkich ciuchach nie krępujących ruchów.

Teraz już się mogę oficjalnie pochwalić. Nowy zakup do flagowca, czeka na montaż. Oby służył tak dzielnie jak Pilot :)
Kategoria 40-100km, Samotnie


  • Czas 00:55
  • Aktywność Ciężary

Spinning

Środa, 6 lutego 2013 · dodano: 06.02.2013 | Komentarze 6

Pierwszy raz na spinningu. Kilka zdań wrażeń, być może przydadzą się osobom które jeszcze jak ja nie były a miały by ochotę się wybrać.
Na początek żeby nie było że tylko narzekam - nie było tak źle jak się spodziewałem :) Pierwszy mój błąd wynikający z nieświadomości, który zapewne wpłynął na pierwsze wrażenie. Rowerki posiadały pedały z możliwością wpięcia SPD, ja jednak nieświadomie zabrałem zwykłe buty. Skutkowało to tym że zwłaszcza początkowo nie trafiałem w pedały śródstopiem. Trochę to dziwne gdyż na zimówce ze zwykłymi pedałami nie mam z tym problemów. Może to przez buty lub zbyt luźno zaciśnięte noski.
O obciążeniach i sposobie treningu nie będę się wypowiadał gdyż zależy to od własnych ustawień i od prowadzącego. Na plus - Jacek mocno urozmaicał kręcenie więc nie było bardzo monotonne.
Kolejny minus - kompletnie nie mogłem sobie znaleźć pozycji podczas kręcenia na stojąco i strasznie mnie to męczyło. Może wynika to z tego, że jeżdżąc rzadko wstaję a gdy już wstaję rower przyjemnie buja się ze mną na boki. Ten jakoś nie chciał :D
Podobno dziś było więcej osób niż zwykle i było duszno (jedna kobieta zgłosiła taką uwagę). Mi to jednak zbytnio nie przeszkadzało. Jeździłem w gorszych warunkach kiedy to ciężko było oddychać. Dziś mimo lekkiego przeziębienia nie było z tym problemu. Fakt że ciuchy można było wykręcać, ale tak to jest jak się stoi w miejscu.
Jeszcze jedna rzecz jaka mi przeszkadzała to efekt koła zamachowego. Może jak bym miał w rowerze koła po 5kg nie przeszkadzało by mi to ;)
Na koniec subiektywne wrażenie o muzyczce ;) Zaczęło się całkiem przyjemnie gdyż od soundtracku z "Requiem For A Dream", później było nieco gorzej. Mój rowerowy repertuar wygląda nieco inaczej :D
Gdy nie mamy możliwości jazdy, kręcenie na spinningu nie jest aż takie złe. NIC jednak nie zastąpi jazdy na rowerze. Jazda na rowerze to przemieszczanie się, wolność (skręcimy w lewo lub w prawo i dojedziemy gdziekolwiek) i zmieniający się krajobraz. Tutaj bezsensownie kręcimy w miejscu. Rozumiem osoby które trenują, jednak jak dla mnie (osoby jeżdżącej dla przyjemności) to odrobinę bez sensu. Nie piszę że na spinning się już nigdy nie wybiorę, jednak na rowerze wolę jeździć :)
"Veni, vidi", wyrobiłem sobie swoje zdanie. Teraz mogę z czystym sumieniem krytykować i nikt mi nie zarzuci że piszę o czymś o czym nie mam pojęcia ;)
Nieprawdopodobne, taki długi wpis z niespełna godziny kręcenia w miejscu :D


  • DST 66.76km
  • Czas 02:43
  • VAVG 24.57km/h
  • VMAX 53.50km/h
  • Sprzęt Trek 820
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złoty Potok

Poniedziałek, 4 lutego 2013 · dodano: 04.02.2013 | Komentarze 0

Do Złotego Potoku miałem jechać w sobotę, jednak poranny deszcz pokrzyżował mi plany. Co się odwlecze to nie uciecze - udało się wybrać dziś po pracy. Po kilku kilometrach chwila konsternacji - po co jadę na zimówce skoro na drogach praktycznie sucho. Nie chciało mi się jednak wracać. Trasa: Guardian, oczyszczalnia a później główną drogą przez Przymiłowice, Skowronów, Janów do Złotego.
Kawałek terenem koło Amerykana szybko mnie wyleczył od terenowej jazdy i planowanego przejazdu przez Sokole. Powrót przez Siedlec, Krasawę, Zrębice i Biskupice do Olsztyna. Rowerzystów żadnych w leśnym nie było, jednak mimo wszystko postanowiłem wstąpić na chwilę aby się ogrzać. Strasznie mnie bowiem przewiało na jednym z niewielu postojów.
Z Olsztyna przez Skrajnicę, koło oczyszczalni i Guardiana. W nogach odrobinę czuć i średnia niezbyt oszałamiająca, jednak bardzo przyjemnie się jechało. Końcówka w lekkim śniegu i wtedy to doceniłem że jadę jednak na zimówce.


Kategoria 40-100km, Samotnie


  • DST 59.15km
  • Czas 02:53
  • VAVG 20.51km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Sprzęt Trek 820
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn

Niedziela, 3 lutego 2013 · dodano: 03.02.2013 | Komentarze 2

Tradycyjny niedzielny przedrosołkowy wypad do Olsztyna w towarzystwie Poisonka. Guardian, Kusięta i do Leśnego. Gdy dojeżdżamy nie ma jeszcze nikogo. Po jakimś czasie przyjeżdża kilku szosowców a na końcu Przemo. Powrót we trójkę kawałek główną, oczyszczalnia, Guardian i przez miasto. Mimo pierwszych objawów przeziębienia dobrze że ruszyłem tyłek z domu. Nie ma co poddawać się chorobie ;)

Nowy wystrój wnętrza w Leśnym

Rowerowy terrorysta ;)

Po obiedzie jeszcze kilka kilometrów po mieście dla zabicia czasu. Już się nie mogę doczekać kiedy wsiądę na flagowca :) Bidulek stoi i czeka, cierpliwa bestia ;)



Utwór na dziś: